Ale to jest gra, nie real. Do tego w oryginalnym świecie. Zauważ że HiTech'owe rzeczy robią postacie z dużym repair i science, do tego z profesją konkretną. No i wcale to nie takie łatwe, bo jak sobie przeliczysz 3h timeouty, to wynika z tego, że zmajstrowanie czegoś wycieńcza taką postać na tyle że jest umysłowo niesprawna przez ponad dobę. Do tego trzeba się nalatać i namęczyć ze znalezieniem odpowiednich materiałów (electronic parts, metal parts, alloys, książki). Wystarczająco to jest relistyczne, aby uznać, że w świecie Fallouta tak właśnie może być (2 kawałki złomu, 1 płytka elektroniczna, oko świnioszczura i 10 jednostek promieniowania X).
A co do levelowania, to zawsze tak było, jeden leczył, drugi tworzył, inny zabijał, jeszcze inny kradł, kto inny kupy przerzucał, i byli tacy co z rocket launcherem na 1lvl centaury zabijali. I nadal tak jest, masz tylko złe przykłady - zmień środowisko
Zbierz paczkę i idźcie polowac na centaury/deathclawy/patrole/gangi - exp z tego ładny, zabawa przednia, andrenalina wysoka. A potem wrócicie do "workbenchów" bo nie będzie was stać na kupno amunicji
Zresztą taka jest idea gangów, i powód dla którego postacie craftujące powinny być cięższe do gry, ale szybsze w wytwarzaniu - jeden/dwóch wytwórców, kilku morderców, snajper, lekarz, traper.