Other > Zaginione holotaśmy
Bardzo subiektywny poradnik RPG dla bardzo opornych
Hydro:
--- Quote from: TuX on July 21, 2010, 06:08:21 pm ---W sumie jakby tak się zastanowić to Fonline ma więcej RPG niż większość obecnych MMO. Nie jestem ekspertem, ale nie sądzę by w chociażby w takim WoW czy Guild Warsach były postacie tworzone bezpośrednio pod bycie crafterem, medykiem czy zwyczajnym madafakiem. Krótko mówiąć Fonline FTW!
--- End quote ---
Właśnie postacie tam są robione by bawić się w healing czy tankowanie, chyba, że grałem w innego mmo.... Ponadto przedmioty z craftingu mają o wiele większą wartość niż tutaj. Co do RP, akurat w wowie są od tego servery i jest mnóstwo gildii, które aktualnie to robią, więc nietrafione porównanie
Billy Carter:
Ja ze swojej strony chcę dodać, że, w taki, czy inny sposób,wyżej jest już właściwie wszystko, co chciałem powiedzieć. Porady miały być proste i niestresujące i takie też zostaną. Uwielbiam wariatów, którzy odgrywają swoje role w całości, wszyscy oni znają grę i jej klimat, sto razy lepiej niż przeciętny pykacz, ale zdaję sobie sprawę, że to rzadki gatunek. Pamiętać tylko wystarczy, że język, to genialne narzędzie; odpowiednio używane, potrafi zbudować wszystko.
Silu:
Ja tylko dodam, że zgadzam się z Billym. Tzn z jego późniejszymi postami, gdy już nawiązała się dyskusja, bo te 2 pierwsze 'pseudoporadnikowe' to takie pitolenie o niczym akurat było (śmiało trzeba było poszurać po łóżku przyszłej żonie, Billy :) )
Natomiast już ten post naprawdę daje do myślenia, a przynajmniej mnie nieco otworzył oczy. Jeżeli się jeszcze okaże, że w praktyce to faktycznie działa, to pikine, piknie będzie.
Ja generalnie popieram podobne spojrzenie na grę i inicjatywy, nawet jeżeli są nieco infantylno-utopijno-idealistyczne. Bo w dzisiejszych czasach trzeba takich ludzi z takimi pomysłami pielęgnować, bo to rzadkość, a zrobić mogą wiele dobrego. Amen.
Kilgore:
O ku... przeoczyłbym taką perełkę !
--- Quote ---Taka sytuacja: Widzisz kogoś, kto ma broń. Biega, Drze się Owned itd. Na czym takiemu, jeśli już, zależy. Na tej broni, bo jest dosyć cenna. Podejdź do niego i uderz w czułe miejsce - w jego real w tej grze. Powiedz tylko - oddaj mi tę broń albo zginiesz. Bez zbędnych dialogów - nie wdawaj się w nim ten ownedowy bełkot. Łepek się przez chwilę skupi, zacznie trzymać się ram gry, bo te ramy są akurat i dla niego realne. Prawdopodobnie zacznie strzelać, zapyta czemu lub cokolwiek innego. Zamknij się i oddawaj. Jeśli nie odda - zastrzel go. Po czym zabierz broń i pożegnaj. No i co się stało ? Właśnie zagrałeś badassa, w dodatku realnie, bo zabrałeś coś prawdziwej osobie. Chodzi w tym wszystkim o to byś to ty stał się Mistrzem Gry i postacią jednocześnie. Wymusił konkretnym działaniem konkretną rzeczywistość. Ja nie chcę gadać o twoich ownedach - ja chcę twoją broń. Dopóki będziesz się trzymał ustalonych reguł świata nie będzie mowy o graniu sztucznej postaci, coś czego wszyscy się boją. A dla noobka jesteś teraz postacią, która kozacko pozbyła go jego skarbów.
Idźmy dalej. Jesteś w NCR podchodzisz do któregoś i mówisz - wyglądasz na rozgarniętego, może chciałbyś przyłączyć się do naszego gangu ? Gdy zgodzi się wyprowadź na pustynię. Tam okradnij, albo postrzel. Na pożegnanie dodaj - "Watch for scorp and rapers". Chłopak będzie miał o czym myśleć zanim się podniesie. Właśnie jakieś bydlę z pustkowi go wydymało i w dodatku wyłączyło z grania na parę minut.
Ogólnie takich przykładowych sytuacji gdzie między ludźmi dochodzi do prawdziwych interakcji są miliony. Umiejętnie i kreatywnie wykorzystując ramy świata (a także ograniczenia by móc wkręcić jednemu czy drugiemu coś konkretnego coś od czego się nie wiwinie bo gra w to samą grę co ty) i scalając je w język konkretnych komunikatów możesz zrobić masę rzeczy.
--- End quote ---
Widzę, że potrzebujemy w "Polskich pustkowiach" temat zatytułowany "Humor" i tam najlepiej nadaje się ten fragment.
Mistrzem gry to ty możesz zostać co najwyżej na respawnie, a szczególnie już w sytuacjach, gdy podchodzisz do kogoś uzbrojonego pisząc mu cośtam "bardzo klimatycznego", a on wciska A i klika na twoją postać (opcjonalnie celując w oko).
Billy Carter:
Jak ja lubię gości, którzy przypieprzą się do wszystkiego, bo może mają też jakieś zdanie i a nuż jakąś rację. Jak sądzisz wszyscy urodziliśmy się dopiero wczoraj, a Kilgore będzie dobrym Gmem bo umie celować w oko... ? No ja też umiem, i co z tego wynika, jak myślisz? Co takiego fajnego wynika z wciskania A . Miej jaja i podejdź mimo tego. Wybrnij jakoś z takiej sytacji/ Z wami kolektywami, problem jest taki, że robią się z was straszne cioty bez tych wszystkich grup. Sprzęt dobry straci, a co tam z kolegami pójdzie na Master Army to wspólnie ubiją. Za słaby jest w pojedynkę, na kogoś, a co tam z kolegami pójdzie, to ubiją. Och jak dobrze jest się przyłączyć do gangu na wczesnym etapie gry, jakie to rozwojowe, jakie... bezpieczne. Myślałeś kiedyś o tym że bez gangu jesteś nikim ? A ludzi tak grają. Motyw wejścia gangu na mapę, zawsze przypominał mi rycerzy z Monthy Pytona, dumnie wjeżdżających "na koniach" w towarzystwie odgłosów kokosa afrykańkiego i takoż wyjeżdżających. Ale Nie mają pojęcia jak potem na tej mapie leją się z was kolesie, którzy wszystkiego dorabiali się sami. Nie ucz mnie Kilgore jak ja mam ryzykować w grze i jak prowadzić samotną postać. Wiem jak to jest w gangu, gdy jednemu błyśnie chęć na RPG. Jak w starym małżeństwie gdy jednemu się czegoś w nocy zachce - "Bronek, no co ty, nie wygłupiaj się, przecież się znamy"
Ogólnie to mnie młody nie lub jeśli chcesz, gówno mnie to obchodzi.
Navigation
[0] Message Index
[#] Next page
[*] Previous page
Go to full version