Other > Zaginione holotaśmy
Bardzo subiektywny poradnik RPG dla bardzo opornych
Kilgore:
Billy Carter to bardzo barwna postać tego forum, jednak jego posty ("ściana tekstu uderza cię za 1000dmg, zostajesz obalony, oślepiony z bajpasem armora") są na tyle wartościowe, że podjąłem się trudnego zadania przetłumaczenia ich na język polski. Dla ułatwienia w czytaniu, główne jego myśli z poprzedniego posta wypunktuję:
- jeśli walisz od razu, a nie podchodzisz na 2 heksy do swojego przeciwnika mówiąc do niego: "zaraz zginiesz", lub też "oddaj X", to nie masz jaj,
- każdy grający w gangu jest ciotą, a po stracie sprzętu idzie razem z kolegami ubić jakąś karawane/trudniejszy encounter - sam przecież nie da rady,
- każdy przyłączający się do gangu na wczesnym etapie gry jest ciotą, ale jednocześnie bez gangu jest nikim,
- po wizycie gangu w mieście osobnik który ich widział, ciśnie z nich pompę (tutaj moje małe przypuszczenie, że pewnie robi to na respawnie), bo wszystkiego dorobił się sam, a oni dostali gotowe na srebrnej tacy,
- mogę go nie lubić, ja młody, on stary i ma to w dupie.
Mój nieskończony szacunek dla Ciebie, o potężny Billy Carterze, który sam się wszystkiego dorobiłeś, jako że ja, biedny i ciotowaty Kilgore, wszystko dostałem od kolegów, koledzy mi we wszystkim pomogli i obawiałbym się takiej potężnej sile, jak ty, przeciwstawić, a z wielkim strachem myślę o chwili, kiedy podejdziesz w grze swoją mocarną postacią do mojej mizernej postaci i powiesz "oddaj mi tę broń albo zginiesz"...
Billy Carter:
Dobrze wiesz, że to były przykłady z dupy wzięte, jak każdy przykład z dupy wzięty, który pojawia się w poradniku. Niech wymyślają coś sami, kreatywnie, świat gry daje o wiele ciekawsze sytuacje. I co ja poradzę, że jedyny sposób by wkręcić teraz komuś klimat(aka wątek Nudy), to rąbnąć ścianę tekstu. No i ogólnie gang to matematycznie rzecz biorąc zupełnie inny przelicznik firepower, rąk do pracy itd. Nie przeskoczysz tego, bez 3 ludzi sam nikt nie poradzi na 4 innych powerbiuldów. Spróbuj, oberwiesz, pokuśtykasz z respawna do bazy. Więc nie mydl mi oczu że tak nie jest. A mówię ci młody bo jesteś 4 lata młodszy i chopie, sorry :) ale u mnie to wszystko już tak nie działa. Ni przyszedłem tu po to by wszczynać jakieś awantury, ale sami pchacie mi się pod oczy, więc się bronię. Poradnik jest o tym, jak kombinując, można grać, używając dialogu w klimacie fallouta (a przynajmniej nie psującego jego ram) i być w tym wszystkim też rzeczywistą postacią bez epiwinia i innych ceregieli, postacią która ma realny wpływ na klikaczy i quakerów. No co ja innego mam wam wymyślić. PvP event ? Wiem, że jest ciężko, że są armie, że przegrywać to boli i trzeba się wziąć do kupy, ale grać z ludźmi, którzy mają 500 k kapsli i strzelają do noobków z młotkami w kopalni, bo im się już nuuuuuuudzi :(. to już totalne przegięcie. Z nudów już wziąłbym tego gnata i zaczął jej bronić. Z nudów już zrobiłbym dziesiątki innych rzeczy by nie wyglądać jak wszystkie te szare kmioty wkoło. Ale jak wy wkoło chcecie się bawić w strasznych Rycerzy i nic innego wam do głowy nie przyjdzie, to wam już nic nie pomoże.
--- Quote from: Billy Carter on July 25, 2010, 06:46:50 pm ---Ja ze swojej strony chcę dodać, że, w taki, czy inny sposób,wyżej jest już właściwie wszystko, co chciałem powiedzieć. Porady miały być proste i niestresujące i takie też zostaną. Uwielbiam wariatów, którzy odgrywają swoje role w całości, wszyscy oni znają grę i jej klimat, sto razy lepiej niż przeciętny pykacz, ale zdaję sobie sprawę, że to rzadki gatunek. Pamiętać tylko wystarczy, że język, to genialne narzędzie; odpowiednio używane, potrafi zbudować wszystko.
--- End quote ---
Dzięki Silu. Ja od początku wiedziałem o czym piszę. :) Tylko potem uformowałem to w formie odpowiedzi. Te dwie poprzednie ściany były tylko ku wstępowi, by wiedzieć czego się złapać. Trochę przekąsu w nich też było, chodziło o dzieciaki, które za nic mają klimat Fallouta i np. pytają mnie co to jest Mordino's Family i jak tam się expi. (taki mały, chodzący facepalm trochę :P, ale chce grać i widać, że mu si to podoba) Ogólnie nie jestem idealistą, jestem zaprzeczeniem idealizmu :)
Edit:
I to działa Silu, działa bardzo dobrze. :) Za każdym razem gdy chcesz się tak pobawić i zaczynasz, już robisz cokolwiek. Już wywierasz prsję na rzeczywistość, choćbyś tylko leżał w krwi, a świat wokół ciebie z wolna ciemniał. Tak samo działa każda rozmowa z innym graczem. To wcale nie znaczy, że gdy ktoś się tak nie bawi jest beee. Różnica jest tylko taka, że wygląda to bardziej klimatycznie i jesteś kozak z pomysłami i ludki wkoło lubią to czytać. :) Ale przez większość czasu to ty nakręcasz sobie klimat by ruszyć ludki w koło albo by choć zapamiętały cię jakoś, czasem trafisz na ciekawsze sytuacje, częściej nie. Nic nie jest idealne :)
SantaFaust:
Meteorolodzy zakichani. "Klimatu" im się zachciewa. To rzeźnia a nie RPG. Jak się widzi nieznajomego typa z bronią to się strzela a nie pisze mu "klimatyczne" teksty. Przykład ze skałą i shotgunem był dobry, ale wcale nie "klimatyczny". To było normalne polecenie taktyczne w formie takiej, żeby adresat wiedział o co chodzi.
Hydro:
--- Quote from: SantaFaust on September 09, 2010, 11:04:54 am ---Meteorolodzy zakichani. "Klimatu" im się zachciewa. To rzeźnia a nie RPG. Jak się widzi nieznajomego typa z bronią to się strzela a nie pisze mu "klimatyczne" teksty. Przykład ze skałą i shotgunem był dobry, ale wcale nie "klimatyczny". To było normalne polecenie taktyczne w formie takiej, żeby adresat wiedział o co chodzi.
--- End quote ---
http://www.youtube.com/watch?v=kRA6wedXE0U
SantaFaust:
Ej ja napisałem co myślę. W tej grze nie ma za wiele miejsca na rolpleyowanie. Zła diagnoza. Trollu.
Navigation
[0] Message Index
[#] Next page
[*] Previous page
Go to full version