Other > Zaginione holotaśmy

Bardzo subiektywny poradnik RPG dla bardzo opornych

<< < (9/9)

Billy Carter:
:)To może choć jest tam coś takiego jak maksymalny udźwig i trochę ukraca problem workowej nieskończoności ? Bo ja osobiście nie miałem przyjemności z tą grą i nic o niej nie wiem.

Billy Carter:

--- Quote from: SantaFaust on September 09, 2010, 11:04:54 am ---Meteorolodzy zakichani. "Klimatu" im się zachciewa. To rzeźnia a nie RPG. Jak się widzi nieznajomego typa z bronią to się strzela a nie pisze mu "klimatyczne" teksty. Przykład ze skałą i shotgunem był dobry, ale wcale nie "klimatyczny". To było normalne polecenie taktyczne w formie takiej, żeby adresat wiedział o co chodzi.

--- End quote ---

Nie, moje wy kochane zdolniachy. To było zaledwie pierwsze zdanie w Książce napisanej o twoim własnym bohaterze przez ciebie samego. ....I jednocześnie polecenie taktyczne. :P
Rzecz w tym, że gdy akurat w grze masz w ręku młotek - w grze mów tylko - "Mam w ręku młotek" I nie ma potrzeby pitolić tam już nic innego. Zwłaszcza - jakie ma statsy i co mieliście na obiad. Bo to nikomu już do niczego niepotrzebne. Z czasem dialog ze zdaniem typu - "Mam w ręku młotek" może ewoluować do form - "A teraz zobaczymy czy twój łeb jest większy od mojego młota" albo " I have a big fucking hammer. So i m a big fucking hammerman. So i think i m gonna fuck you now. With hammer.". Ale to zależy już od własnej inwencji. Tak czy owak w grze nadal jesteś postacią - sprite'em która ma po prostu w ręku młotek. I może też coś sobie gadać do innych ludzi, bo ma komunikator. Więc nikt nie będzie twierdził, że coś krzywo odgrywasz, nikt nie pozna nawet, że coś odgrywasz. Bo robisz to czym jesteś, jesteś tym co robisz. A to, że na młotek faktycznie mówisz tylko - młotek i nie lubisz też gadać byle czego, to już twoja, osobista sprawa  8) .

Po prostu kreatywniej wykorzystujesz realny świat, który ciebie - postać - faktycznie otacza. Wszystko co się tam w tej grze dzieje konkretnego można jakoś "ograć". Tylko trzeba przełożyć to na trochę zgrabniejszy język - nie psujący ram gry. Uzyć wyobraźni. Robisz to, zamiast opowiadać innemu graczowi całą historię życia swojego dziadka z Klamath. Bo, póki co, wezmą cię za wariata. I wszystko dla wszystkich trzyma się wtedy jakiejś kupy.  Nie umiem tego prościej wytłumaczyć.

I serio. Wszystko co się tam dzieje, każdy mechanizm, rzecz, zjawisko da się "ograć".
Przechodzi obok ciebie jakaś piżama - rzuć w jego stronę - a ty tu co ? do krów
Ktoś ci wlazł do sklepu przed tobą, możesz zagadać grzecznie - wyp**alaj ze sklepu frajer,
Kupuje krowę - skomentować... cowfucker
Prowadzi najemnika - no jaka ładna para, mam i tatę też czasem zabierasz ?
Kumpel próbuje okraść kogoś tu i tam - No idzie ci to jakoś ? Długo mam czekać ?

Itd. itd. Nie gram tu żadnej postaci przecież. ;) Reaguję przecież tylko na to co się dzieje w grze ;) Nikt mi nie zarzuci, że tak nie jest. Ale ram świata też tutaj nie psuję. Odgrywam coś, i w sumie to całkiem zgrabnie. Bardziej aktywnie nawet. Chyba czasem lepiej niż rasowy rolplejowiec. Przywiązuję uwagę do małych, różnorodnych rzeczy, pozornie drobiazgów. A przez to częściej dzieje się coś ciekawego. 

I pozdro wiara :). I Ta, ta... wiem. Nie pisz posta pod postem. Nie odgrzewaj starego tematu. No cóż - sorry. Nie strzelać do księdza. Ciągle w was wierzę  ;D Ale wymyślcie sobie czasem, co tam, w tym FO tak właściwie robicie. To ćwiczy głowę też. W szkole was tego nie nauczą.
A frajdy daje whooj i trochę :)

To tyle. Poradnik uważam za skończony.

Navigation

[0] Message Index

[*] Previous page

Go to full version