Other > Zaginione holotaśmy
Czołem, napisz kim jesteś wędrowcze!
Jack Torrance:
Ja wracam po wipe jako SG snajperka o wdzięcznej ksywce Łatwa Zuzia. Historii na razie nie wymyśliłem, ale jak - a raczej JEŚLI - powstanie, to oczywiście zamieszczę.
Whisky Bob:
Medic. Medicine man pre-wipe. Pomocna dlon w NCR. Mimo ze nikt tego nie docenia i jestem ciagle okradany/oszukiwany/mordowany przez tych ktorym pomagalem w dalszym ciagu prowadze misje skazana na niepowodzenie - ucywilizowania nieco NCR. Do zobaczenia
vilaz:
After wipe'owo - role-playowo
Neutralny dopóki nie chodzi o dobra materialne, pazerna świnia wastelandu - vilaz.
Wszechstronnie wyszkolony w używaniu pistoletów, strzelb i karabinów. Wielki wielbiciel granatów i eksplozji. Krążą sluchy, że pewnego razu wysadził sobie skład amunicji, źle zabezpieczonymi molotovami. Od tego momentu zakopuje je po pustyni, jeśli zauważysz świeżo wykopany dołek, nie podchodź! W momentach kiedy nie biega w poszukiwaniu złotych okazji, można go znaleźć w okolicach San Francisco z kompletem narzędzi. Jako hobbym skubie w znalezionych i porzuconych pukawkach, aby przywrócić ich im najlepsze lata. Ulubione zajęcie to szukanie okazji, do zebrania paru kapsli. W przyszłości celuje w biznes wzmacnianych pancerzy, ale cholera wie gdzie go nogi zaprowadzą. Biznesmen, podróżnik i samotnik.
Kombajn:
Bywam tu od końca lutego br. więc czas najwyższy się przedstawić.
Kombajn - przygarnięty jak wielu przez Matkie Terskie Pustkowii - Wichurę. Dzięki niemu i pozostałym członkom pacyfistycznego gangu Street Qeens uczy się sztuki przetrwania w tym ciężkim jak sto kilo świecie. Z czasem nabiera doświadczenia i sam zostaje jednym z tych, którzy pomagają innym. Aczkolwiek nie przeszkadza mu to, żeby z powodzeniem mordować i grabić wszelakie karawany i patrole różnych miast, gdyż z zamiłowania jest zbójem, ancymonem i urwipołciem. Jednakże jego imie zobowiązuje i co rok pomoga przy żniwach - sadzi też marchew i buraki, jak to rolnik.
Guardian26:
Na świat zawitałem nieopodal Vault city, w małej chatce, jakieś 27 wiosen temu. Czasy nie były łatwe. Wychowany przez samotną matkę, wraz z 4 rodzeństwa, staraliśmy się przeżyć w tym nieprzyjaznym świecie, gdzie panuje przemoc, a sprawiedliwość i dobro to rzecz rzadka niczym wygrana na loterii. Mimo tych nie sprzyjających warunków, udało się przeżyć aż do teraz. Samotny wilk, który kroczy własnymi ścieżkami, jednak i w stadzie potrafiący się znaleźć. Stawiając czoła codzienności, podróżuje po pustkowiach, gdzie zawsze pomogę w potrzebie, lecz również potrafiąc odpowiedzieć przemocą na przemoc. Więc jeśli się spotkamy, zapal ze mną fajkę pokoju, wymieńmy się doświadczeniami, pohandlujmy i rozejdźmy w pokoju, bo w świecie pełnym przemocy, najtrudniej o pomocną dłoń.
Navigation
[0] Message Index
[#] Next page
[*] Previous page
Go to full version