Nick: Szpiler
Przebudził się w jakiejś zatęchłej norze. Śmierdziało tam starym moczem, wszędzie walały się butelki i strzykawki. Ściany udekorowane były wymiocinami, a z podłoża wyrastały stalagmity uformowane z ludzkich odchodów. Miał niesamowitego kaca, miał wrażenie, że cały płonie, nie mógł się ruszyć. Po pewnym czasie doszedł do siebie, wtedy uświadomił sobie, że prawie nic nie pamięta. Ma w głowie tylko strzępy wspomnień. Jakieś zakazane mordy, Jet, alkohol, trupy, żadnych konkretów.
Stwierdził, że siedząc na dupie wiele nie zdziała i udał się do najbliższego miasta. Okazało się, że jest nim NCR. Skołowany i skacowany, starał się z kimś porozumieć. Kręciło się wokół niego wiele osób, lecz wszyscy milczeli, bądź mówili coś w niezrozumiałym języku. Postanowił porozmawiać z kupcem. Wtedy też dostał pierwszą lekcję życia na pustkowiach: zawsze miej oczy dookoła głowy. Okazało się, że jego kieszenie są puste. Zdenerwowany i bezsilny, błąkał się po NCR w poszukiwaniu roboty. Trafił na hodowcę braminów, i tak zaczęła się jego dalsza kariera. Od zbierania brahminiego kału gołymi rękami do rusznikarstwa.
Obecnie stara się wkupić w łaski Raidersów, których swego czasu witał jedynie kulami ze swego wiernego Desert Eagla. Został łowcą niewolników, spowodowały to problemy w zawieraniu bliższych znajomości. Postanowił siłą zjednywać sobie ludzi. Mimo parszywej roboty, jest człowiekiem dobrym i pomocnym, odstawił narkotyki, czasem coś wypije. Ostatnio dołączył do gangu. Gdy odwiedził swą bazę po dłuższej nieobecności, zastał tam tylko ogołocone szafki, żadnej żywej duszy. Przeczuwa najgorsze i rozważa odejście. Cały czas szuka miejsca dla siebie.