Kiedy po raz pierwszy zainstalowałeś i zagrałeś w Fallout? Jaki był to Fallout, co czułeś i czy pokochałeś tę grę? Napisz swoją historię!
F1 miażdży, syci, rządzi i co tam jeszcze:- Join! Die! Join! Die! I można "join", jak się komuś tak podoba.- spójny i sensowny świat, ludziki, zwierzątka, domki i drzewka- ryzyko odwodnienia, napromieniowania, rozdarcia na pół przez deathclawa, ubicia przez patrol mutantów i tak dalej - ten świat nie daje zapomnieć, że jest się w nim tylko prochem marnym, a nie dwunogim czołgiem- pociski do strzelby "not for children under 3 years", .223 Pistol, TYLKO dwa PA na cały świat gry, kapsle, Tesla Armor- mrok, przerażenie, mrok - trochę jak w opowiadaniu "Głowa Kasandry", w każdej chwili może znów walnąć gdzieś bomba i cały misterny plan brahminowi pod ogon- niewiele jest bezsensownych i bezcelowych miejsc i postaci, a jeśli już, to najczęściej wynika to z niedokończonych pomysłów, a nie głupich pomysłów- "mój pierwszy raz" odbył się właśnie z tą częścią :>- graj, muzyko! żadnego ćwierkania ptasząt i perlistego śmiechu pacholąt albo debilnej muzyczki z Dzikiego Zachodu- "po raz pierwszy w swoim życiu patrzysz na świat zewnętrzny" - ten tekst ZAWSZE robi na mnie spore wrażenie- no time to scavenge now - nad głową wisi jakieś konkretne zadanie, ręce się trzęsą, PipBoy Reminder popiskuje, jest o co walczyćF2 ssie, albowiem:- pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł, a nie tworzeniu dużej gry RPG- dowcip albo wysilony jak defekacja przy zatwardzeniu, albo finezyjny jak Ferdek Kiepski, albo zabawny jak Cezary Pazura- pięć talking headów na krzyż, za to głupawych pukawek i wdzianek zatrzęsienie- PA w sklepie, gauss w sklepie, bozar (co to w ogóle jest? działko pepanc z telezakupów Mango za jedyne 199,99?)- fabuła cieniuchna jak włos łonowy komara i naciągana jak prezerwatywa na gaśnicy- przy F2 musiano chyba zatrudnić całą hordę wiecznych onanistów, bo niektóre miejsca/postacie/itemy wyglądają jak realizacja co mokrzejszych snów i fantazji- New Reno, w którym nie wiem o co chodzi ("OMG, drugz'n'whorez town!")- pieniądze zamiast kapsli (ale ani słowa o tym, kto je bije czy tam emituje)- aluzje do rzeczywistości subtelne niczym gromkie pierdnięcie na bankiecie u prezydenta kraju- właściwie brak zagrożeń typu promieniowanie czy silni przeciwnicy, Frank to taka komiksowa bzdura, że aż moszna się w trąbkę zwija- "dying brahmins, sick children..." - tak tak, wspaniale, ale teraz daj se siana, idę grabić, palić, rabować i gwałcić, a GECKa gdzieś tam się znajdzie w wolnej chwili- "Village is good place, Enclave is bad place. Please, go and destroy bad place." Wpływ hasełka "by Americans for Americans"?- liniowość (!!!) głównego wątku - rozwal wszystkich, wróć do bazy. W jedynce można było pogadać, zastanowić się i wybrać zakończenie.Niemniej niepodważalna zaletą F2, której F1 brakuje, jest długość gry.
Pare lat temu w odległej galaktyce w jaskini Tomasza zawitał komputer - następnie, obok komputera pojawiła się niz tąd i ząwąd płytka z Fallout 1 - po czym chętnie odpalił ją ! Grał długie dni i noce po ciężkim dniu w przeczkolu. Gdy nadeszła ta chwila kiedy wyszła kolejna częśc zawołał "Maaamoooo! Nocniiik!"A ta k normalnie to - kiedy pierwszy raz bałem miałem koszmary że mnie Master zje i zamieni w ghoula tudzież super muta ! (Jakże ja się bałem chodzić po jaskiniach - ciarki przechodziły cały czas).
A ta k normalnie to - kiedy pierwszy raz bałem miałem koszmary że mnie Master zje i zamieni w ghoula tudzież super muta ! (Jakże ja się bałem chodzić po jaskiniach - ciarki przechodziły cały czas).