A ja podzielę się wrażeniami z kolejnego dziwnego eventu....
Czerwona zapowiedź: "Golgotha, atak zombie". I tyle. Żadnej informacji, czy brać cały plecak amunicji bo idziemy odgrywać scenariusz, czy nic nie brać - misja samobójcza.
Dla przygody warto chodzić na wyprawy, a i czasem sprzęt zwróci się z nawiązką. Więc tak czy siak piszę się na akcję.
Na miejscu GM respawnuje zombiaki - ghule, w ilościach zadowalających najwybredniejszych miłośników horrorów ze stosami trupów. Amunicja szybko się kończy... pozostają gołe pięści. Dla klimatu pojawiają się kretoszczury, potem robotopsy, potem Deathclawy, potem mutanty z minigunami, potem Frank Horrigan i Enclava... a my nadal z gołymi pięściami. Ubaw po pachy.
Dla GMa. A jak się Pan znudził to sobie zniknął! Oczywiście... żadnej informacji o zakończeniu "eventu". W efekcie na placu boju pozostają obok siebie crafterzy, górnicy, kupcy, noobowie i PK. Komu na czekanie najszybciej odchodzi ochota, wiadomo. Na koniec wpada jeszcze uzbrojony gang i wszystkich godzi.
Nie pierwszy raz to. Nie ostatni
Ja przy następnej okazji i tak się wybiorę ale szkoda, że nie można tego organizować lepiej i sensowniej.
Przykro to słyszeć lub raczej czytać o tym i jeszcze bardziej przykre, że GM ograniczają się do niezwykle "ambitnych" eventów - bezsensownych nawalanek. Takich przyjemności doświadczamy w codziennej rozgrywce podczas potyczek z critterami bądź w walkach PvP.
Odrobinę więcej zaangażowania i inwencji Państwo GM/adminowie.
Bardzo zdumiewające jest opuszczanie miejsca eventu przez GM-a bez jakiegokolwiek sygnału, podsumowania itp. To wygląda jak spęd bydła w jedno miejsce w celu przeprowadzenia hekatomby i upajania się widokiem totalnej rozwałki i piszczących graczy. Może za mocno powiedziane, więc wersja porawna politycznie: organizowanie poligonu doświadczalnego w celu przeprowadzenia eksperymentu socjologicznego, w którym graczy traktuje się dosłownie jak króliki doświadczalne, więc nie ma potrzeby podsumowania i słowa wyjaśnienia. Wysokich lotów eventy, nie ma co.
Gdzie te eventy sprzed wipe, gdzie kilka się takich odbyło z udziałem graczy odgrywających zadane role? Był klimat, czuło się jakiś roleplay, i zawsze to stanowiło jakiś powiew świeżości i było widać, że się GM starają.
Przykłady podam trzy:
- mecz bokserski w New Reno
- wyzwolenie Lady Lilith z rąk porywaczy z Enklawy w Necropolis
- Quakeowa Arena w podziemiach jakiejś bazy (mimo że quakeowe to było, to jednak oryginalne w swoim rodzaju, kto był ten potwierdzi).
To było miodne.
Nie licząc pomniejszych roleplayowych wydarzeń organizowanych spontanicznie przez co poniektórych prowadzących grę.
To BYŁO to!
Rozumiem, że GM nie mają dobrego interfejsu do prowadzenia dynamicznych i ciekawych eventów. Ale wystarczy się dobrze zorganizować, poświęcić nieco czasu na przygotowanie i od czasu do czasu (1xmiesiąc) zrobić naprawdę dobry event o którym będzie się długo wspominało i pisało.