Był kiedyś taki film, ładny hamerykański, o tym, jak żądna złota i zaszczytów zgraja pędziła przez US & A w dziwacznych bolidach.
Ponieważ do sprawnego przeprowadzenia tej zabawy wymagane jest minimum kilka solidnych osób (nie licząc rzecz jasna "taksówkarzy"), ośmielam się spamować tutejsze forum. O co chodzi: należy pokonać trasę Hub - NCR - Vault City - Navarro - San Francisco - Hub w jak najkrótszym czasie. W każdym z tych miejsc stoi gracz-checkpoint, rozdający fanty uczestnikom wyścigu. Wygrywa ten, kto jako pierwszy zamelduje się z kompletem fantów w barze w Hub.
Wymagania: ludzik-taksówka, to oczywiste. Ponadto gracze-checkpointy, którzy nie spierniczą nagle w niebyt, bo mama zawołała albo znudziło im się czekać.
Żeby nie było za łatwo, checkpointy będą znajdować się w danym mieście, ale niekoniecznie zaraz obok grida. Byle nie przesadzić na przykład w VC, gdzie checkpoint będący obywatelem skitra się za mury. Taksówkarze mogą zabierać pasażerów, checkpointy obstawę lub kogoś do pogadania o dupie.
Start i meta - bar w Hub. Itanzy na nagrody przewidziane, choć nie ma co liczyć na APA. Miejsca checkpointów (z wyjątkiem Navarro) strzeżone, bo ogłaszając coś takiego publicznie liczę na co najmniej dwóch-trzech debili, którzy zechcą trollować batonikiem Snickers z granatami na zabawie u uber-trolla :>
Na potrzeby tych wygłupów dobrze byłoby utworzyć kanał na IRC, na przykład #cannonball.
Po co to w ogóle? Cóż, for glory and lulz, coś trzeba robić, a taksówki poza dostarczaniem dzielnych wojaków na pole hańby nie mają zbyt wiele do roboty.
Uwagi i poprawki mile widziane, choć najwcześniej znajdę czas na nolajfowanie w przyszłym tygodniu.