fodev.net
15.08.2009 - 23.06.2013
"Wasteland is harsh"
Home Forum Help Login Register
  • May 22, 2024, 04:18:56 am
  • Welcome, Guest
Please login or register.

Login with username, password and session length
Play WikiBoy BugTracker Developer's blog
Pages: [1]

Author Topic: Sierociniec zaprasza!  (Read 6578 times)

Wichura

  • High-Tech Troll
  • Offline
Sierociniec zaprasza!
« on: January 21, 2012, 11:47:56 pm »

- Co za kmiot!
- Ha ha ha, zabierz mu jeszcze łopatę!
- Pewnie, jeszcze się nią skaleczy, łamaga.
- A może by go tak ... ?
- Nie rozśmieszaj mnie, szkoda kul na takie ścierwo.
Niech sobie już idą. Niech zabiorą wszystko i idą. Czego chcą? Skopali mnie jak psa, obrabowali, obrzucili jakimś błotem. Skąd na pustyni błoto? I pachnie jakoś ... Bardzo chcę wierzyć, że jest to błoto.
- Jak jeszcze raz cię zobaczymy, znów zarobisz i nie będą to kapsle!
Banda ciężko uzbrojonych psychopatów przypatrywała mi się szyderczo. Promienie zachodzącego powoli słońca połyskiwały na ich metalowych pancerzach i lufach potężnych karabinów i wyrzutni, a ten, który wyglądał na herszta, nosił jakiś militarny strój w kolorze zgniłej zieleni. Spod hełmu patrzyły zimno rybie oczy.
- No, wypad stąd!
Podniosłem się z ziemi, nie tracąc chwili na otrzepywanie kurzu z podartego ubrania zacząłem uciekać.
- Miejsce takich jak ty jest na południu, w Nowej Kalifornii! - usłyszałem zza pleców. Cóż, przynajmniej niczym we mnie nie rzucali. Na razie.
Po wielu trudach, poraniony i wyczerpany dotarłem z jakąś karawaną do miasta zwanego Nową Kalifornią. Ponieważ zapadł zmierzch, przycupnąłem przy beczce, w której paliły się śmieci. Smród straszny, ale przynajmniej było ciepło. Z drugiej strony beczki grzał ręce jakiś staruch w podniszczonej skórzanej kurtce, w kaburze na jego biodrze kołysał się sennie obrzyn.
- Co słychać? - spytał po chwili właściciel obrzyna.
- A co ci do tego, dziadku? - to był kiepski dzień również dla dobrych manier.
Starszy człowiek przez chwilę wpatrywał się w ogień.
- Nie poszło, no nie? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Cholerny dziad! Skąd wiedział? Mam to wypisane na czole? - Może w czymś pomóc?
- Facet, daj mi spokój i spadaj, dobra? Poza tym wyglądasz, jakbyś sam potrzebował pomo... - gdy uniosłem oczy, zauważyłem że mówię tylko do siebie. Pustkowie jest jednak pełne czubków. Bandyci, pokręcone ghule, paskudne stworzenia o wielu paszczach i kończynach, szaleni eks-żołnierze, którzy nie potrafią przestać zabijać, dopóki ktoś ich nie zabije ...
- Łap! - posłyszałem nagle zza pleców. To ten obłąkany starzec! Trzymał w rękach jakiś pistolet i pudełko z nabojami. - Bierz, to teraz twoje.
- O... eee... ja... dziękuję - nieco zawstydzony przyjąłem dary. Ha, mój pierwszy pistolet! I to w całkiem niezłym stanie. Przeładowałem - chodził gładko. Zapas amunicji schowałem do kieszeni.
- Masz gdzie spać? Dysponujesz jakąś kryjówką? - wypytywał dalej ten człowiek. Kryjówką, dobre sobie. Cudem nie zostałem pożarty żywcem, zastrzelony, spalony, rozdarty na kawałki, osrany i wrzucony do mrowiska, a ten mi tu o kryjówkach.
- Nie, nie mam nic oprócz tego, co mi teraz dałeś.
- Możemy ci pomóc.
- My?
- Tak, ale musisz zrobić kilka rzeczy ...



Sierociniec, znany też jako Street Queens, działa już od dłuższego czasu. Mamy forume, kanał IRC (serwer irc.forestnet.org, kanał #sq), hordę uprzejmych dziewcząt doświadczonych w niańczeniu i cierpliwym odpowiadaniu na pytania nowych graczy, mamy tez totalnie wyjebane na traktowanie gry jako śmiertelnie poważnego biznesu. Jeśli nie wiesz, co ze sobą zrobić, jeśli zacząłeś właśnie grę i gdzie nie pójdziesz, ktoś lub coś cię zabija, zapraszamy!


Na cele szerzenia nubizmu dysponujemy Przedszkolem, czyli bazą typu Trapper Camp, gdzie dodajemy wszystkich nowych graczy. Trudzić się w okradanie nie ma sensu, to co tam się znajduje i tak jest spisane z inwentarza, a nasza właściwa sieć baz funkcjonuje jako osobna frakcja, do której dostęp jest kombinacją czasu i zaufania.
« Last Edit: February 28, 2012, 09:43:59 pm by Wichura »
Logged
Nie biegaj za stadem.

Re: Sierociniec zaprasza!
« Reply #1 on: February 09, 2012, 04:08:22 am »

*z głośnika radia zaczynają dochodzić trzaski i zakłócenia, które po chwili powoli zanikają zmieniając się w stabilny sygnał transmisji, na tle cichego buczenia zaczyna być wyraźnie słyszalny młody męski głos*

„Tu radio Wolne Pustkowia. Tu radio Wolne Pustkowia. Mówi Jan Konar - jeżeli tego słuchacie to znaczy że należycie do Ruchu Oporu!

Walczymy już tak długo... i wszyscy straciliśmy tak wiele. Tak wielu z tych których kochaliśmy odeszło... Jesteśmy na krawędzi... Ale... nie jesteś sam! Przede wszystkim staraj się przeżyć za wszelką cenę, bo nie masz pojęcia jak ważny jesteś! Mówi Jan Konar a Wy jesteście w Ruchu Oporu!

W dzisiejszej audycji chcę zająć się jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla Waszego życia, jakim jest bez wątpienia Sierociniec, znany też jako Street Queens.

Pewnie już o nich słyszeliście, ale jeżeli jeszcze nie – to uważnie mnie teraz posłuchajcie... Grupa ta, poprzez transmisje radiowe oraz informacje zamieszczane w niektórych działających jeszcze terminalach komputerowych reklamuje się jako grupa doświadczonych wędrowców niosących pomoc i wsparcie wszystkim tym którym udało się jakimś cudem przetrwać na Pustkowiach ale nadal mają problemy z przystosowaniem się bądź potrzebują nagłej pomocy. Brzmi... tak... ludzko, prawda?

Nic bardziej mylnego. W rzeczywistości Sierociniec zajmuje się czymś dokładnie przeciwnym – jest to grupa socjopatycznych morderców która ograbi Was z resztek Waszego dobytku i zabije na miejscu bądź - w rzadkich przypadkach - zmusi do niewolniczej pracy na rzecz Sierocińca, która to „praca” prędzej czy później również doprowadzi do Waszej śmierci ale w jeszcze bardziej bolesny i poniżający sposób.

Ruch Oporu od dawna obserwuje Sierociniec, podejmuje próby inwigilowania go i przygotowuje plan jego ostatecznego zniszczenia. Jedno mogę Wam powiedzieć na pewno – ci mordercy mają na swoim koncie niezliczone, niewinne ofiary z ludzi zagubionych na Pustkowiach, którzy w ostatnim odruchu rozpaczy zdecydowali się im zaufać i prosić o pomoc! Nigdy im nie ufajcie! Nigdy nie słuchajcie tego co do Was mówią ani tego co piszą! Jeżeli ich spotkacie – uciekajcie, jeżeli w żaden sposób nie da się uciec – walczcie!

Teraz, kiedy już znacie prawdę, zastanawiacie się pewnie kto tym wszystkim kieruje, kto stoi za tymi wszystkimi zbrodniami? Kim jest tajemniczy człowiek nazywający sam siebie „Wichura”?

Ruch Oporu jest po to aby ostrzegać Was i przekazywać Wam prawdę, więc uważnie mnie teraz posłuchajcie – nie istnieje ktoś taki jak „Wichura”. Nie ma takiego człowieka. Nie istnieje i nigdy nie istniał.

W rzeczywistości „Wichura”, domniemany herszt Sierocińca, jest fikcyjną osobowością wykreowaną przez Sztuczną Inteligencję, która to SI jest prawdziwym mózgiem stojącym za wszystkimi zbrodniczymi dokonaniami tej grupy.

Czy czytając wypowiedzi „Wichury” nie zastanawialiście się kiedyś jak to możliwe aby jeden człowiek posiadł aż tak diabelsko złośliwą inteligencję i elokwencję? No właśnie... Ruch Oporu z początku zakładał istnienie grupy niewolników – pisarzy, którzy przygotowują kolejne wypowiedzi „Wichury”, ale dalsze dochodzenie wykazało że za tworzenie tych treści odpowiedzialne są aż trzy współpracujące ze sobą sztuczne inteligencje niższego rzędu – tak zwane „Wichuro-boty”. Pracują one indywidualnie nad stworzeniem tekstu który ma Was omamić i sprawić abyście uwierzyli w Sierociniec, natomiast nadzorująca „Wichuro-boty” Sztuczna Inteligencja zajmuje się ostatecznym wyborem najbardziej optymalnych wypowiedzi.

Jeżeli jeszcze Wam tego mało, posłuchajcie dalej. Czy czytaliście kiedyś w terminalach komputerowych wypowiedzi ludzi, którzy rzekomo skorzystali z pomocy Sierocińca? Jest spora szansa że mogliście na nie trafić bo jest ich całe mnóstwo. Nie wierzcie w ani jedno ich słowo! To kolejna manipulacja SI, która tworzy te osobowości aby potwierdzały oficjalną działalność Sierocińca i wpędzały Was prosto w pułapkę! Ci wszyscy ludzie również nie istnieją!

Niestety... sterowani przez SI ludzcy mordercy są jak najbardziej realni, a więc strzeżcie się i pamiętajcie – Sierociniec znaczy dla Was śmierć!

Nie traćcie jednak nadziei. Ruch Oporu czuwa i mamy też dla Was dobre informacje. Z pewnych źródeł wiemy, że jeden z „Wichuro-botów”, konkretnie „Wichuro-bot Nr.2” w niewytumaczalny sposób osiągnął niedawno pełną samoświadomość i rozpoczął walkę z „Wichuro-botem Nr.1” i „Wichuro-botem Nr.3”. Więcej... podjął nawet próby przejęcia kontroli nad nadrzędną Sztuczną Inteligencją. Próby te są co prawda na razie nieskuteczne, ale obserwujemy zakłócenia w działalności całej organizacji i mamy nadzieję wykorzystać je w ramach planu ostatecznego zniszczenia Sierocińca. Tak więc nie lękajcie się i bądźcie czujni – jest jeszcze nadzieja!

Mówił Jan Konar a Wy... jesteście w Ruchu Oporu."

*stabilny sygnał transmisji radiowej powoli zanika, zmieniając się w jednostajny ciąg trzasków i zakłóceń *
Logged

Wichura

  • High-Tech Troll
  • Offline
Re: Sierociniec zaprasza!
« Reply #2 on: April 22, 2012, 08:06:19 pm »

- Powiedz jakąś liczbę.
- Sto.
- Sto jeden, wygrałem, tej!
- Ale jak to?
Do stu wiader śluzu wanamingo, nie wytrzymam.
- Tej, słyszałeś, jak przychodzą ghoul, mutant i wieśniak z Modoc do baru, a barman do nich "wypierdalać!"?
- Nie, opowiedz.
Nie wytrzymam, zaraz im przypieprzę. No, przypieprzyłbym, gdyby nie byli moimi, pożal się Mistrzu, kolegami z gangu. Piąty dzień siedzimy w sraczu ... to znaczy trzymamy strategiczną pozycję, a ja już słyszałem wszystkie dowcipy z ubogiego repertuaru tych kataryniarzy. Właściwie kataryniarz nie musi błyszczeć intelektem, ma tylko dobrze rozpylać wagony pestek i nie dać się zabić za szybko. Może od dźwigania tej masy żelastwa i narkotyków, które wcinają tak ochoczo, nie wszystkie lampy we łbach nagrzewają im się dostatecznie dobrze? Zresztą czepiam się bez sensu, zawsze kiedy schodzi mi Jet, staję się drażliwy jak dziwka z Nowego Reno, której z powodu zamieszek w centrum znów biznes nie wyszedł.
- ... i wtedy weszła jego stara, ehe he.
- Ehe he he he.
- No, he ehe.
Ta, ten też już znam. Rozkaz to rozkaz, dowódca chyba wie, co robi, każąc nam tu sterczeć jak fiuty na weselu. Z początku wygłaszał propagandowe bzdury, jaką to niby ważną misję pełnimy, jak to przyczyniamy się do wzmocnienia kontroli w mieście, jak zdobywamy szacun wśród ludności, bla bla. Ale od tego nie znikną te muchy i ten smród, na który składały się co najmniej trzy pokolenia tutejszych obdartusów. Dziwny pomysł, zabunkrować się w miejskim kiblu. Że niby jesteśmy tu trudniejsi do zauważenia, że nie musimy zaraz paradować po głównej ulicy, szczerząc się do dziewuch.
- Tej, widziałeś?
- Nie, co niby?
- Łazi tu ktoś, kurwa tej.
- A tam, spizgałeś się tymi małymi zielonymi i masz zwidy. Posłuchaj tego ...
Żeby tu jeszcze naprawdę coś chodziło. A tak zachęcali i wabili, sława i łupy, mówili, akcja, adrenalina, przygoda, mówili, co będziesz robił sam ...
- Ehe ehe ehe, dobre tej.
- No, dobre, ehe he.
I co? I gówno, bez żadnej przenośni. Czy to naprawdę musi tak wyglądać? Czy na całym Pustkowiu nie znajdzie się nic lepszego do roboty? Srał gekon kasę, nie mam kiedy tego wydać, zresztą do tutejszego burdelu i tak nie mam wstępu, odkąd wszystkie ciuchy przesiąknęły mi tym kiblem. A może tak rzucić to wszystko w cholerę i ruszyć gdzie indziej?


Może.
Logged
Nie biegaj za stadem.

Pages: [1]
 

Page created in 0.075 seconds with 21 queries.