a jeśli w "godzinach wolnych" włażę do Modoc po mięso (albo do Broken Hills po uran) i muszę się przemykać gdzieś bokiem, posyłać kumpla na zwiad, a potem to mięso przerabiać po jednej sztuce na raz... to jest przesada i właśnie "wściekłe kombinerki" polują na takich panów.
Moim zdaniem to jest właśnie piękne, te skradanki po niebezpiecznych miastach i szybka ocena -" czy ten chłopina co przede mną stoi to ja go znam?;] Strzeli, nie strzeli? Ale zaraz tam przed sklepem stoi Velvior to go znam to mi pomoże w razie czego.
Moim zdaniem to jest świetne, że w miastach północy panują właśnie takie "twarde" relacje z innymi ludźmi. Do tego uważam, że ta cała przemoc na pustkowiach, której motorem jest chęć wzbogacenia się jest jak najbardziej potrzebna nam wszystkim. Na prawdę w ten sposób rodzi się wiele ciekawych historii i jest o czym opowiadać w NCR.
Sam mam na swoich sumieniu sporo dusz, na ogół bez jakiś wyniosłych powodów. Często po prostu strzelam bez słowa, ale wydaje mi się, że nie to jest problem i nie z tym wszyscy walczą.
( Podstawowa różnica jest taka, że moja postać nie jest wybrakowana, a przeciwnicy na ogół są ode mnie zwyczajnie silniejsi, dlatego staram się doprowadzić do sytuacji, w której mam przewagę taktyczną/NIE MECHANICZNĄ). Takie walki to w moim odczuciu sama przyjemność, chociaż pewnie więcej na nich straciłem niż zyskałem.
Problemem w moim odczuciu są grupki bezmózgów z kalekimi buildami typu 1CH, którzy jakby tego mało, że mają przewagę w umiejętnościach bojowych/ekwipunku to jeszcze działają w ten sposób, żeby wybierając się na kolejną rzeź nowych graczy w Modoc/NR/Broken/Den mieć nad nimi przewagę liczebną. Do tego wszystkiego dochodzi fakt wykorzystania mechaniki - kampienie gridów, "zasadzki" z karawaną.
Mało tego mając te wszystkie przewagi (liczebną/skillową/wynikającą z mechaniki) klikając na kolejną niebieską postać, której jeszcze na dobrą sprawę nie wczytała się mapa miasta/karawany, mają czelność przychodzić na forum i rozprawiać o tym jakimi niesamowicie uzdolnionymi motorycznie graczami są.
Ja pytam co to są za umiejętności?
Reasumując chodzi mi o to, że walka/pk'owanie/pvp sama w sobie nie jest zła, jest wręcz potrzebna, ale nie w taki sposób jak prowadzą ją prości ludzie (np. z LSW, Red Army) - stanowiący swoistą tłuszczę naszego fonline'owego społeczeństwa.