Witam!
Zawsze kochałem Fallouta i na wieść, że można sobie pograć w multi wziąłem się za instalowanie F2. Proces ten właśnie dobiega końca a ja mam kilka pytań odnośnie rozgrywki.
1.Jak bardzo rozgrywka uległa zmianie? Czy to wciąż stary, dobry Fallout?
2.Czy pozostała linia fabularna oryginalnej gry lub jest jakaś nowa fabuła czy to totalny sandbox?
3.Czy jaka weteran serii odnajdę się w grze, czy może już brać się za czytanie tutoriali i poradników?
4.Czy jest free PvP (każdy może zabić każdego gdzie i kiedy chce) i jeśli jest to czy gracze są w miarę ogarnięci, że można grać spokojnie bez ginięcia co 5 minut?
5.Są jakieś zbiórki pieniędzy na serwery?
6.Jak grę oceniacie?
Ja jednak napiszę, że FOnline to nie tylko PvP. Znajdziesz tutaj klimatyczne uniwersum ze starych poczciwych Falloutów. Znajome miejsca, znajome twarze, często te same przyjemności i niebezpieczeństwa. Broń, prochy, ekwipunek. Pip-boy. Promieniowanie. Ghule i mutanty. I ludzi, którzy wyszli ze schronów by odbudować cywilizację z gruzów. Niebieskie kombinezony spotkasz na każdym kroku.
FOnline daje wielką swobodę w tym czym zajmiesz się na Pustkowiach. Możesz grać jako pustelnik - wolny strzelec albo przyłączyć się do licznych gangów. Możesz być bohaterem ludu albo znienawidzonym killerem... możesz dbać o reputację używając mózgu i języka albo rozmawiać za pomocą gnata i amunicji... możesz zostać złotą rączką, mechanikiem, górnikiem, lekarzem, handlarzem, przewodnikiem, traperem, złodziejem, dilerem, strażnikiem, snajperem, łobuzem, zabijaką, PK, barmanem, śmieciarzem, żołnierzem PvP, myśliwym PvE. Kogokolwiek chcesz odgrywać. Ale nie możesz być wszystkim naraz. Maksymalny poziom postaci to 21. Tylko 7 perków i 4 profesje do craftowania.
Oczywiście argument siły jest zazwyczaj decydujący. To zdegenerowany świat, okrutny, niesprawiedliwy i cholernie niebezpieczny
To jest w nim piękne. Doceniasz momenty gdy w namiocie rozbitym gdzieś na uboczu cywilizacji łapiesz głęboki oddech wytchnienia. A potem znowu ruszasz w poszukiwaniu adrenaliny.
Stolicą Wastelandu wydaje się być miasto NCR. W pobliżu jest jeszcze Junktown i Hub. Wokół tych ośrodków skupiona jest większa liczba graczy. Spotkasz tam też najwięcej rodaków. Są to bezpieczne strzeżone miasta, dobre na początek gry. Zawsze znajdzie się ktoś kto pomoże. Chociaż ostatnio ich reputacja spadła. Spory odsetek stanowią teraz złodzieje, szumowiny i drobni przestępcy, więc trzeba się pilnować. Z łatwością zarobisz tam jednak pierwsze kapsle, pierwsze punkty doświadczenia, nawiążesz pierwsze kontakty, kupisz trochę sprzętu.
Potrzeba czasu żeby przestawić się z Fallouta na FOnline. Tutaj nie jesteś "chosen one". Współegzystujesz z setkami innych napaleńców, z których każdy ma broń i swoje prywatne interesy. Ogromną zmianą jest możliwość samodzielnego wytwarzania broni, amunicji, pancerzy, prochów. Nowością są kopalnie, oraz inne miejsca pozyskiwania surowców czy śmieci na lepszy sprzęt. Ginąc tracisz ekwipunek, który ze sobą nosisz. Dlatego cały dorobek przechowujesz w namiocie albo w bazie. Interfejs niemal nie uległ zmianie, pojawiła się zakładka FIX - do craftowania. Ważne będzie opanowanie opcji rozmowy i interakcji z innymi graczami. Wciskając przycisk F6 pojawiają się nicki nad głowami... Wszystko pięknie opisane w licznych tutorialach i poradnikach, chociaż można startować bez tego.
Projekt jest w fazie betatestów, uniwersum jak najbardziej grywalne, wciąż dopracowywane. Póki co questów oferowanych przez npc jest niewiele ale jeśli pograsz trochę to zrozumiesz, że i tak najlepsze przygody tworzą sami gracze. Tutaj każde zadanie, każda nieprzewidywalna okoliczność, akcja, walka, mogą być traktowane jako "fabuła". A międzynarodowa zbieranina świrów postapo gwarantuje ciekawe i nieschematyczne losy Twojej postaci. Jak dobrze poszukasz to nawet odnajdziesz "role-playing".
W sumie kieruję tego posta do wszystkich, którzy chcieliby zacząć grę w FOnline. Nie da się ukryć, że początki są ciężkie. Śmierć jest nauczką, umieranie jest chlebem powszednim, straty są gorzkie i bardziej bolesne niż dziura po kuli. Doświadczenie jest bezcenne. Jeśli przetrwasz możesz być z siebie dumny. Gdy coś się uda - docenisz to bardziej. Są momenty gdy wreszcie poczujesz nadzieję i odnajdziesz swoje miejsce na Pustkowiach